Mam przyjaciela, który jest prawie myśliwym. To znaczy ma broń myśliwską, amunicję i w ogóle, i często się kręci po okolicach, gdzie są zwierzęta, tyle że do niczego nie strzela.
-Czasem - mówi mi- mogę tropić jakiegoś jelenia czy lisa całe godziny, a nawet dni. W ostatniej fazie, kiedy go doganiam, przybliżam się do niego pod wiatr, żeby mnie nie wyczuł. Przyklękam na kolanie, przyciskam policzek do kolby, zwalniam spust, celuję i...to wszystko. Nie muszę strzelać, żeby wiedzieć, że mógłbym- mówi. -Po prostu wstaję potem i odchodzę.
(Etgar Keret, 'Buffalo' w 'Tęskniąc za Kissingerem', fragment)
Znacie taki dzień, kiedy jeszcze przed przebudzeniem czujecie, że na pewno będzie koszmarny? A budzicie się długo po budziku. Za późno. Na dodatek nie znajdujecie się w Kalifornii ani na Florydzie. W kalendarzu niby wiosna, za oknem sztorm i śnieg,10 w skaliBeauforta. W lodówce i jedyną opcją na śniadanie jest wątpliwej świeżości śmietana procent 12. Głowa boli, oczy palą, zastawiasz się czy to niewyspanie, zmęczenie, początki grypy czy może jednak malaria. Szklanka wody z lodem i cytryną nie pomaga. W skrzynce pocztowej same reklamy- "Nowy materac odmieni Twoje życie!" nowe meble i szybszy internet też. I promocja na świąteczne, czekoladowe króliczki o pyszczkach nie podobnych do niczego. Kosz przepełniony. Jak zawsze. Rachunki do zapłacenia. Wiercenie za ścianą powtarzające się z dużym nasileniem średnio co 2 minuty. Po 15 minutach masz wrażenie,że wiertło na pewno dosięga już Twojej skroni. Skarpetka w ilości-jeden, para zaginiona. Stan lakieru na paznokciach- opłakany. Nawet horoskop w który i tak nie wierzysz podpowiada,że dzisiaj, dobre rzeczy, nie przydarzają się Tobie. Wiadomości serwują nowy zestaw tragedii, dramatów i skandali na ten tydzień. Dzwonek do drzwi. Urywany i natrętny. Przez głowę przebiega ci myśl,że lepiej będzie jak udasz, że cię nie ma. Poza tym i tak nie chce ci się wstać z fotela. Po 3 minutach jednak zbierasz się w sobie i ruszasz w kierunku drzwi z nadzieją,że ten ktoś i tak już zrezygnował.
Otwierasz:
- O Boże! Jak dobrze,że jesteś! Bałem się,że nic dobrego mnie dzisiaj nie spotka.