"You met me
I think it's Wednesday
The evening
The mess we're in and"
Fascynuje mnie ostatnio wśród blogerek, zjawisko
stylizacji w odkrytych czółenkach na śniegu. Szczyt fantazji. Warstwa
śniegu ok 20cm, temperatura – 10. Czekam na sandały i klapki ewentualnie
na bosaka też może być. Widziałam
jeszcze goły brzuch, też fascynujące. Może się nie znam, może wietrzyć nerki
należy, (zwłaszcza zimą) może dlatego, że są w naszym wnętrzu, a wnętrza
wietrzyć czasami trzeba, nie? (TU patrz: http://img2.demotywatoryfb.pl/uploads/201301/1358469593_q8aed5_600.jpg )
Powiecie, że wytykam innym, a sama znów na tej samej
ścianie, a jej widoku już macie dość serdeczne. Przykro mi, to moja ulubiona
ściana, a sandały przewiduję dopiero na wiosnę. Wiem, dziwne i nie modne. Z
każdym rokiem jednak chyba co raz bardziej doceniam dobre zdrowie i kurtkę
ściągam w mieszkaniu. I noszę czapki. Zapalenie zatok oraz inne przypadłości
wątpliwej urody to nie jest mój must have tego sezonu.
/shoes- merg.pl/ sweater- vintage, @/ dress- gina tricot/ beanie- nn/ photo- my man & me/