29.10.2014

głowa w markecie.




"get out of my head, 

you ruin my flow"






Czasami ktoś pyta-jak wymyślam te swoje posty? Jak? 
No nie wiem jak, mózg też sam siebie nazwał 'mózgiem' nie wiadomo jak. 
Bardziej jestem w stanie przybliżyć kiedy. 
Często w hipermarkecie. Nie żeby widok niezliczonej ilości produktów spożywczo-
przemysłowych i półek z napisem 'czego dusza zapragnie' powodował we mnie przypływ 
weny literackiej. Raczej kolejka. Kolejka po szynkę. I po ser. Piętnaście minut 
bezmyślnego wpatrywania się w szybę za którą do wyboru jest około setki różnego 
rodzaju, form i przetworzenia mięsa. Za mną stoi kobieta w stylizacji, określmy to- 
niezbyt dopasowanej do jej sylwetki. To znaczy spodnie są bardzo dopasowane, 
kurteczka też jest bardzo dopasowana, bardzo. Ma różowe kolczyki. ( nie mam nic 
zupełnie do tego koloru!) Na głowie natapirowany balejaż. Wyciąga telefon i trzyma 
go jakieś 10 centymetrów od twarzy podczas pisania esemesa i dopiero w tym momencie 
zauważam z jakim zacięciem żuje gumę. Z dużym zacięciem, które ukazuje mi jej szóstki, 
co najmniej. Woła swoją córkę i każe jej nabrać kiszonej kapusty na wagę. A później 
zaczyna na mnie napierać. Wiecie, ja centymetr do przodu, ona dwadzieścia i tak w 
koło. Zaczynam się zastanawiać czy zaraz nie wejdzie mi na ramiona żeby zobaczyć jak 
nazywa się kawał szynki z samego końca lady. Mimo wszystko staram się myśleć,że 
pewnie jest całkiem sympatyczną osobą. Później stoję przed przejściem dla pieszych. 
Kolejne dziesięć minut wpatrywania się w czerwonego, kanciastego ludzika i próba 
zmuszenia go siłą woli żeby zmienił się już w zielonego z jedną nóżką bardziej.
Często wymyślam też słowa kiedy nie mogę spać. Kładę się, rozmyślam o marności tego 
świata, przewracając się z boku na bok dzięki czemu nie mogę spać jeszcze bardziej.
Agata Christie zapytana kiedyś jak wymyśla swoje kryminalne historie odpowiedziała
że robi to zazwyczaj podczas mycia naczyń bo jest to tak bezmyślne zajęcie,że zawsze wtedy 
kontempluje o jakimś morderstwie. Trudno się nie zgodzić. A ostatnio znalazłam cytat, 
którym czuję się kompletnie rozszyfrowana przez Chmielewską-  "Znów zaczęłam myśleć, 
a to jest czynność, która w zestawieniu z moją osobą daje jak najgorsze wyniki."
 I znów trudno się nie zgodzić.

---











/blouse- ACNE/ pants- new yorker/ shoes-h&m/ bag- shada.pl/



21.10.2014

bank czasu.



"I'm a post-teen monster, bold and blind

From the top of my head to the shaking ground
Blame the billboards 'cause they've let me down
I'm a symphony of the world gone wild"





Wyobraź sobie, że istnieje taki bank, który każdego ranka wpłaca na twoje konto 86.400 złotych. Bank jednak nie kumuluje środków. Co noc twoje konto wyzerowuje się do ostatniego grosza, przepada zatem wszystko, czego nie wydałeś w ciągu dnia. Co byś zrobił w takiej sytuacji? Pewnie wybierałbyś codziennie wszystkie wpłacone środki.

Każdy z nas ma rachunek w tym banku. Banku, który nazywa się Czas. Każdego ranka otrzymujesz 86.400 sekund. Ten bank nie przechowuje środków i nie daje ci możliwości przelewania ich na inne rachunki. W nocy nadwyżka środków zostanie anulowana. Nie możemy niczego zwrócić ani spożytkować naszego kredytu z dnia jutrzejszego. Mamy tylko to, co otrzymaliśmy dziś.

(zyjswiadomie.edu.pl)
---

Zdjęcia poczynione porą kwietniową (prze-leżakowały na dysku)- była wiosna, wysokie temperatury i wspaniałe światło, idealnie do spacerowania, włóczenia się, odkrywania i patrzenia prosto w słońce.
Zatem, trochę miejsc, trochę tego światła i niezastąpiony Pan Sz. w 'stylówce' męskiej został uwieczniony i atrakcją tego posta uczyniony, joł! :)
---












 /shoes- dinsko/ blouse- @/ bag- AllBag/ bandana- new yorker/ bra top- kunick/








/blouse- terranova/ pants- oryginal military/ backpack- vintage/ shoes- ccc/


15.10.2014

wszyscy czekamy na koniec świata.


"So there you are, the caretaker of sin

To my abandoned and malignant heart"






"Często powtarzam w moich wystąpieniach, że rozsądną misją artysty jest skłonienie ludzi, by cieszyli się życiem choć przez chwilę. (...)
Odnoszę wrażenie, że najlepiej rozwinięci Ziemianie zachowują się tak, jakby życie ich zawstydzało, albo jeszcze gorzej. (...)
Dwie kobiety, które odegrały ważną rolę w moim życiu, matka i moja jedyna siostra Alice, nazywaliśmy ją Allie, obie są już w niebie, nienawidziły życia i wcale tego nie kryły. Allie krzyczała czasem: "Mam dość! Mam dość!"
Najzabawniejszy Amerykanin swojej epoki, Mark Twain, dożywszy jak ja siedemdziesiątki i stwierdziwszy, jak wyczerpujące stało się życie jego i jego rodziny, napisał, co następuje: "Odkąd osiągnąłem wiek męski, nigdy nie pragnąłem, by którakolwiek z bliskich mi osób, uwolnionych z tego padołu, została przywrócona do życia." Tak napisał w eseju w kilka dni po nagłej śmierci córki Jean. Wśród tych, których nie chciałby wskrzesić, wymienił swą drugą córkę Susy, ukochaną żonę oraz przyjaciela Henry'ego Rogersa.
Twain nie dożył pierwszej wojny światowej, a mimo to doszedł do takich wniosków. (...)
Henry David Thoreau jest autorem słynnych słów: "Większość ludzi żyje w cichej rozpaczy".
Nic więc tajemniczego w tym, że zatruwamy wodę, powietrze i ziemię oraz konstruujemy coraz chytrzejsze niszczycielskie wynalazki przemysłowe i wojskowe. Przyznajmy to w końcu uczciwie. Właściwie wszyscy z niecierpliwością czekamy na koniec świata.
Mój ojciec Kurt senior, architekt z Indianapolis, który zachorował na raka i którego żona popełniła samobójstwo piętnaście lat wcześniej, został aresztowany w rodzinnym mieście za to, że nie zatrzymał się na czerwonym świetle. Okazało się, iż od dwudziestu lat jeździ bez prawa jazdy!
Wiecie, co powiedział policjantowi, który go aresztował? "No to mnie zastrzel".

Afroamerykański pianista jazzowy Fats Waller miał powiedzonko, które wykrzykiwał, kiedy grał genialnie i cudownie. "Niech mnie ktoś zastrzeli teraz, kiedy jestem szczęśliwy!"
Istnienie karabinów i pistoletów, prostych w obsłudze jak zapalniczka i tanich jak tostery, którymi można, jeśli komuś przyjdzie na to ochota, zabić Fatsa, Abrahama Lincolna, Johna Lennona, Martina Luthera Kinga albo kobietę pchającą wózek dziecinny, powinno przekonać każdego, że- by zacytować starego pisarza science fiction Kilgore'a Trouta:
-"Życie to gar gówna". "

K. Vonnegut, w "Trzęsienie czasu"
---








/blouse- Goes To M / pants- top shop/ shoes- stylowebuty.pl/ west- gina tricot/ jacket- frontrowshop.com / 


9.10.2014

szary nie szaleje.



"Trouble is your middle name 

But in the end you're not too bad"






Otwieram oczy- taka brutalna przypadłość procesu budzenia się. 
Biel sufitu. Zazwyczaj wszędzie sufity są białe, gdzie byś się nie zbudził- biel sufitu, nawet jeśli ściany nie to sufit akurat tak. Obracam się na brzuch, twarzą w poduszkę lub poduszką w twarz, po plecach znów nikt dzisiaj nie pogłaszcze. Podnoszę się na łokciach, na chwilę, po czym szybko naciągam na głowę kołdrę. Ciemno, duszno, jak w brzuchu. Jakby tak udać, że nic nie ma poza? Minuta dusznej ciemności. Decyzja, siadam na łóżku, odgarniam pościel, odgarniam włosy, wkładam kapcie i już idę przez świat. Rolety w górę! Serca w górę! Zagrzewasz się do wyzwania jakim jest zrobienie śniadania. Nad palącą się jajecznicą tracę znów rozsądek i rozmyślam czy można zmienić się z dnia na dzień jak data w kalendarzu- jesteś czwartek piętnastego a dziś bądź piątkiem szesnastego. I zaczynam sobie wierzyć. Uwierzyłam przecież Krishnamurtiemu, że człowiek jest zdolny zmienić się w jednej chwili. I zmieniam się. Z człowieka leżącego w łóżku na człowieka robiącego jajecznicę. Zmieniam się w jednej chwili. Kilka razy dziennie. 
I zmieniam jajecznicę. Jajecznicę zmieniam w węgiel.
---

Jedną z funkcji myśli jest ciągłe zajmowanie się czymś. Większość z nas pragnie, aby
nasz umysł był stale zajęty, dzięki czemu chronieni jesteśmy przed własnymi wizerunkami.
Boimy się pustki w sobie. Boimy się spojrzeć na swe lęki.

J. Krishnamurti ( 'Wolność od znanego')
---








/pants- frontrowshop.com / jacket- h&m/ shoes-deichmann/  bag, sunglasses- @/